Wylot z Poznania, trubulencje w Ryanairze, zaczynam się bać latać...
W samolocie poznałam całkiem sympatycznego chłopaka imieniem Maciej- dzieki niemu podróż zleciała w mgnieniu oka i była bardzo sympatyczna. Dawno się tak nie uśmiałam i pomyśleć, ze to w towarzystwie mięśniaka ;p