Óbidos to maleńkie, zwarte miasteczko, które zachwyca od pierwszego kroku po przekroczeniu murów. Uliczki skąpane w kwiatach, budynki pomalowane w kolorach żółtym, niebieskim i białym, sklepiki, restauracje, kościoły i zamek – czego więcej potrzeba?
Óbidos liczy nieco ponad 6 tysięcy mieszkańców, ale rozbudowuje się jedynie na obszarze podgrodzia. Część okolona średniowiecznymi murami już dawno wpisana została na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO i wszystko, co się tam dzieje, obwarowano srogimi rygorami. Większości obiektów w ogóle nie można rekonstruować, zabroniono wszelkich dobudówek i używania asfaltu. Nie ma neonów, satelitarnych anten i wielkich reklam.
Co roku na początku marca odbywa się tutaj Festival de Chocolate, czyli Festiwal Czekolady. Niestety nie zalapaliśmy sie :(, ale widzieliśmy przygotowania. Z całego świata zjeżdżają tu profesjonalni cukiernicy. Zobaczyć można wtedy czekoladowe rzeźby, konstrukcje z czekolady, ubrania i biżuterię z czekoladowymi elementami, pokazy gotowania i oczywiście mnóstwo czekoladowych smakołyków.
Można napić się z czekoladowego kubeczka miejscowej wiśniówki Ginjinha po 1 E. Pychotka!