Rano przyjechała taksówka do Havany. za 20 CUC pokonywaliśmy prawie 300 km. Pożegnaliśmy się z naszą Panią, która podarowała nam kubańskie bransoletki na pamiątkę. Taksówka była 10 osobowa. Zbieraliśmy turystów przez chyba pół godizny zanim wyjechaliśmy z playa Larga. W taxi było 4 Amerykanów,dwóch włochów, jedna śliczna Japoneczka, Kierowca i jego przewodnik oraz dwójka Polaków.Jechaliśmy Autopistą, jedna z Amerykanek, która podróżowała z bratem była już siwiutka i w wieku około 70 lat, z białym włosem i prawie hebanową,opaloną skórą. Wyglądała strasznie, ale przytulała się do kierowcy, podstawiała mu pod nos swoje opalone, owłosione nogi z pomalowanymi na czerwono paznokciami i pierścionkami na palcach od stóp, wyginała się w rytm Shakiry i ostro zabawiała się na przodzie samochodu. Wszyscy, którzy siedzieli z tyłu, po wypiciu butli rumu mieli bardzo dobry humor i śmiali się z biednej Amerykanki. W środku panowała bardzo imprezowa atmosfera. Gdy na horyzoncie pojawiła się ciężarówka,ścigaliśmy się z nią na czteropasmowej autostradzie, machaliśmy sobie przez okna samochodów. Najfajniejsi byli Włosi, którzy próbowali upić biedną Japoneczkę. Niestety podróż była tak przeokrutnie długa przez leniwego kierowcę, który chyba pierwszy raz jechał do Havany, W końcu się zgubił, krążąc po Havanie. Wszyscy się wściekli i wysiedliśmy niewiadomo gdzie w akcie protestu. Wszyscy zaczęliśmy się kłócić z kierowcą, więc pojawiła się policja. Tylko siwowłosa Amerykanka tuląca się do kierowcy, była zadowolona.
Ale nie było tak źle, znaleźliśmy kogoś, kto podrzucił nas za 4 CUC do miejsca w którym planowaliśmy nocleg. Znaleźć nocleg gdziekolwiek na Kubie, nie stanowi najmniejszego problemu. Nocleg był super, mieliśmy plecioną bujawkę, bar na piętrze ale pokój bez okna, na szczęście uroczy i z klimatyzacją.
Przebraliśmy się i poszliśmy na Plac Rewolucji, Parku Johna Lennona, a potem 8 kilometrowym Maleconem poszliśmy do Havana Vieja.
Już wiem, że będę tęsknić za tym krajem. Będę wracać tu myślami i moje serce już do końca życia będzie odczuwać Saudade.
Muzyka, Muzycy, ciepłe barwy Havany, uśmiech ludzi, wszechobecna serdeczność. Brakuje mi tegow Polsce.