WYbraliśmy się taksówką do Hurghady, licząc na jakiś dobry obiadek, w przeciwieńśtwie do tego co serwują, istne pomyje. Ale przygoda z miastem Hurghada stała się tak okropna , że właściwie keidy wysiadłam z taksówki już chciałam wracać. I nie dlatego, że jestem kaprysną turystką, lecz dlatego, ze Egipcjanie nas obeszli dokołoa, oferując oczywiście za darmo oprowadzkę po mieście. Nie pomagało tłumaczenie, że tego nie potrzebujemy, że nie chcemy, nauczeni w Maroko, wiedzieliśmy dobrze jak kończą się takie układy. NIestety, chodizli za nami, śledzili nas tak długo, że zaczynałam się bać. Wciskali , że to polecenie z Hotelu, że tu jest niebezpiecznie. W końcu udalo nams ię zgubić za sobą natrętnych Egipcjan,ale miasto bylo tak okropne i nie było w nim nic co mogłoby nas urzec. Mury, pustostany, obleśeśnme bloki. Syf, smurd . NIC. Jeśli kogoś uraziłam to bardzo przeraszaszam