Ilha Grande była naszym celem w podróży po Brazylii. Chcieliśmy mieć wakacje takie, jakich dotąd nie przeżyliśmy. Wakacje gdzie jesteśmy na rajskiej wyspie, a wokół nas dzika natura. Przeczytałam chyba milion blogów o tym jak na Ilha Grande jest przepięknie. Zatrzymaliśmy się w Abraoo, największej miejscowości na wyspie. Atutem Ilha Grande jest brak ruchu kołowego. Nie ma dróg , nie ma asfaltu, nie ma samochodów czy motorów, ale są rowery i motorówki. Jest 14 szlaków trekkingowych, na które mieliśmy wielką chrapkę. Rzeczywiście jest pięknie, jest rajsko, ale trzeba niestety odejść daleko od Abraoo żeby doświadczyć tego o czym marzyliśmy. Pierwszy dzień poświęciliśmy na rozeznanie terenu oraz pierwszy trekking 3 km na akwedukty, Lazaret oraz czarną plażę