Gdybyśmy wiedzieli, że podróż przez to że zahaczyliśmy o Belgrad wydłuży się kilkanaście godzin, chyba byśmy się zastanowili nad planem wycieczki kilka razy. Ograniczenie do 80 km/h w całym kraju na terenach niezabudowanych, ale przy docieraniu do granicy z Czarnogórą, zaczęły się pojawiać górzyste tereny, widoki przecudowne!!! Trasa między wysokimi górami gdzie na zakrętach można bylo jechać tylko 40km/h. To było strasznie męczące, dojechaliśmy właściwie na ślepo do Ulcinj darując sobie Podgoricę. Bylismy tak zmęczeni, że wynajęliśmy pierwszy wolny pokoj w Ulcinj za 20 Euro. Jeszcze próbowaliśmy się stargować. "Apartament" nie był najpiekniejszy na świecie....ale dało się przeżyć. Dopiero raniutko, poszliśmy sobie na miasto pozwiedzać. Miasto najdalej na północy Czarnogóry, zachwycił nas swoją muzułmańską odmiennością. Meczety, kobiety w Burkach no przepiękne klarowne turkusowe morze, a co nas najbardziej zdziwiło? pierwszy raz w życiu widzielismy KIWI które sobie ładnie rosło na prawie wszystkich ulcinjskich ogródkach, a prócz kiwi? Granaty, Figi i przepyszne winogrona i coś co najbardziej kocham DRZEWKA OLIWNE!