Po Khor Virap jedziemy do Norawanku, blisko granicy z Iranem rozciąga się przecudowny ółpustynny krajobraz. Jeszcze czegoś takiego nie widziałam. Rdzawo-żółta ziemia, 50 stopni w słońcu, dziwne budynki, na drogach pusto. Co chwilę zatrzymujemy się by podziwiać piękno natury.
Norawank- Klasztor z XIII wieku. Pięknie położony w otoczeniu urwisk mieniących się wszystkimi odcieniami czerwieni
Przez niektórych klasztor w Norawak jest uznawany za najładniejszy tego typu obiekt w całej Armenii. Na pewno jest bardzo fotogeniczny. Malowniczo położony. Już sama droga prowadząca dnem skalnego kanionu robi spore wrażenie. Bezpośrednie otoczenie monastyru zapiera dech. Pionowe wypiętrzenia skał w różnych odcieniach czerwieni mienią się w zachodzącym słońcu. Właśnie ta pora dnia jest najciekawsza, wtedy jest najlepsze światło do fotografowania.
Wąska asfaltowa szosa prowadzi skalnym wąwozem. Barwy dookoła nieco przypominają to, z czym spotykamy się w jordańskiej Petrze.
Monastyr Norawank leży w południowo-wschodnim rejonie Armenii, 130 km od Erywania, na szlaku do klasztoru Tatew, Goris i dalej do Stepanakertu.