Późno w nocy dojechaliśmy do Merzouga. Droga nie była taka zła. Nie ominęła nas kontrola Policji, ale bez obaw, mandatu nie było. Wydmy o zmierzchu prezentują się cudownie, ciekawe jak będzie rano. Baza noclegowa jest baaardzo duża. Można się targować, jeśli nie spodoba się cena, zawsze możemy iść dalej. My trafiliśmy chyba najlepiej jak to możliwe do Chez Belkecem. Dobry Muzułmanin, który nie oszukuje i stara się jak najlepiej umilić ci pobyt w Merzouga. Za kolację, Nocleg, całodniową wycieczkę na wielbłądach z luchnem i kolacją, noclegiem na pustyni, zachodem i wschodem słońca, śniadaniem na pustyni i kąpielą po powrocie za 3 osoby zapłaciliśmy 127 euro. Dużo? Chyba nie... zwłaszcza, że konkurencja za to samo wołala 190