One night in Bangkok?

Wylądowalismy o godzinie 10 po przebojach z ukraińskimi liniami lotniczymi. Z temperatur rzędu -5 przestawiliśmy się na +40. Ciekawe doświadczenie. Wilgoć w powietrzu oraz spoczywający nad Bangkokiem smog, pozwalał tą temperaturę odczuwać bardziej dotkliwie. el
Po pierwsze myślałam, że zakocham się w Bangkoku. Bangkok mnie porwie, Bangkok mnie pochłonie. Będę tu wracać, będę tęsknić. Bedę chciała tu być. W końcu tyle wspaniałych utworów, filmów, poematów powstało o tym mieście- pewnie je też pokocham.
Nic bardziej mylnego...
Zameldowaliśmy się w przyjaznym Chic Hostel przy samym Hua Lampong i to był dobry wybór. Nie dosć, ze to doskonały węzeł komunikacyjny to jeszcze centrum chińskiej dzielnicy. Wspaniale.
Pierwszy dzień pozwiedzaliśmy kompleks świątynny leżącego Buddy, do pałacu królewskiego się spóźniliśmy bo czynny niestety do 17,30. Ale leżący Budda uwiódł nas na tyle, że na sekundę zmienilam zdanie o Bangkoku, które stało się rzeczywiście miastem ze snów..
Niestety aura hałasu, smogu, wszędobylskich motocyklistów, smrodu i ogolnego brudu szybko pozwoliła mi się otrząsnąc i wrócić do rzeczywistości. Pewnie to indywidualne kwestie, ale dla mnie Bangkok to centrum piekieł, kompletnie nie moja bajka, pełna chaosu, niezgranych przyczyn i skutków. Niestety program podróży zostal ustalony na dlugo przed wyjazdem, więc niestety musieliśmy spędzić tutaj trochę czasu.
Ps. Jeśli chcecie wybrac się w daleką, nocną podróż np. na zachód, spieszcie sie kupować bilety na pociąg, gdyż dla nas zabrakło, mimo iż mówiono nam , że bilety kupuje się pól godziny przed wyjazdem...

Zdjęcia (7)

Komentarze (0)