Kanta Elephant Sanctuary, to miejsce dla tych którzy pragną zobaczyć szczęśliwe słonie. Tutaj one naprawdę istnieją i.... trąbią. Kto z nas nie marzył o tym aby pogłaskać słonia. To idealne miejsce.
W sanktuarium otrzymuje się ubranko w słoniki, by nie pobrudzić swojego oraz dużą dawkę pozytywnej energii.
Początek jest dość trudny, przynajmniej dla mnie, gdyż nie wiem czego oczekiwać od słonia. Napiera na mnie gdy widzi mnie stojącą z trzciną cukrową w dłoni. nie wiem czy uciekać, więc robię kilka kroków w tył wyciągając nieśmiało rękę z trzciną przed siebie. Sloń nie chce zrobić mi krzywdy, on chce tylko zjeść tego naturalnego cukierka. Słoń potrafi zjeść 300 kg jedzenia dziennie, trudno sobie to wyobrazić. Z czasem jednak nabieram śmiałości i przełamuję się głaskając mu trąbę i boczki. W sumie nie ma co się stresować, to mądre zwierzęta, które czują to, że się boimy.
W sankturaium prócz tego, że karmimy slonie, możemy je rownież wykąpać. Wtedy widać w słoniach dzieci... jak chętnie się pluskają i psocą między sobą.
Przecudowne uczucie. Jeden z anjpiękniejszych dni w moim życiu, zdecydowanie warto pojechać do miejsca gdzie można ze słoniem się zaprzyjaźnić i spędzić kilka cudownych chwil , niż cieszyć się na widok słonia jeżdżącego na rowerku.