Niestety, chwile na Islandii o której marzyłam tak długo zaraz przejdą do historii. Wsiadamy w auto, opuszczając przecudowne Llanmanlaugar, pokonując kolejne rzeki. Droga w kierunku północy jest znacznie łatwiesza, szybko wyjeżdżamy do drogi asfaltowej. Przecudny krajobraz, szkoda opuszczać to magiczne miejsce. Po drodzę napotykamy bardzo ładny wodospad w kształcie podkowy. Dzisiaj na niebie jest słońce, w przeciwieństwie do mgieł wśród tęczowych gór. Z jednej strony przykro, bo dziś pogoda idealna na trekking, ale ta atmosfera mroku miała swój urok.
Słońce, utęsknione, wyczekane, maluje w ciepłych barwach zieleń wokół wodospadu.