wylądowaliśmy o godzinie 2.15. w Kantorze wymieniliśmy 100 dolarów, więcej nie można było. 1 dolar 137 tysięcy riali. Więc w jednym momencie stałam się milionerką z foliwoą siatką waluty, gdyż do portfela nie chciało się zmieścić. Taksówka z lotniska do centrum stolicy 750-800 tysięcy Riali, za odcinek 50 km to relatywnie niedużo. Po drodze mijamy mauzoleum Chomeiniego, pokryte złotem, świecące się jak psu jajca z daleka.
Po krótkim odpoczynku ruszamy na miasto. Najpierw Ambasada USA. NIe ukryję robi wrażenie, szczególnie gdy obejrzy się film pt "operacja Argo", nie wiem czy można robić zdjęcia, czy jest to legalne, nikt ich nie robi. ALe jak sobie pomyślę o stosunkowo niskim odsetku turystów, to w sumie jesteśmy jedyni w promieniu kilku kilometrów. Stajemy sobie grzecznie pod murem i robimy kilka szybkich ujęć. Złowrogie murale, trupia statua wolności, dotąd znane mi były tylko z internetu. Na żywo robi wrażenie.
Nastepnie park artystów, który okazuje się całkiem nudny, więc wsiadamy w metro i jedziemy za 10 tys riali od osoby, do pałacu Golestan. Kupujemy jedynie bilet na park i galerię, co i tak kosztuje 900 tysięcy. Oczywiście można kupić bilety do sali tronowej, galerii sztuk nowoczesnych i innych takie ale wtedy bilet ma nieco inną cenę. My decydujemy się na rozszerzony basic i nie żałujemy. Pałac jest piękny, sala luster śliczna, mozaiki są bardzo precyzyjne. Pałąc Golestan znajduje się niedaleko teherańskiego Bazaru. I powiem szczerze , że to najlepszy bazar w całym Iranie na robienie zakupów. Jest bardzo duży wybór asortymentu a i ceny przyzwoite. Więc naprawdę warto zaopatrzeć się tu w obrusy, materiały i inne rękodzieło.