Yazd, jak wspomniałam, jest niezywkle czarującym miastem. Cała wyibraźnia pracuje na najwyższych obrotach, bajki z dzieciństwa stają się realne, kiedy przechodzę uliczkami Yazdu. Niestety ilość turystów jest trochę duża, zwłaszcza takich emeryckich wycieczek. Nie mam nic przeciwko emerytom, kiedys jak szczęśliwie dożyję tego wieku, też pewnie będę jeździć, ale nie razem z całym autobusem. Przeważają Polacy, Chińczycy i Francuzi. Yazd za dnia jest piękny, w kolorach spalonej słońćem pustyni.Zwiedzamy całe miasto zahaczając również o PErski Ogród który wpisany jest na listę UNESCO ( koszt 200 tys.) Nie robi na mnie jakoś piorunującego wrażenia, choć pewnie został wpisany na Unesco ze względu na sposoby nawadniania tego obszaru i wiele gatunków drzew, niektórych 150 letnich. Bardzo podoba mi się za to budynek, który stoi na środku ogrodu. Może pochwalić się witrażami, równie ciekawymi jak w różowym meczecie. :)