Przejście graniczne... czekamy na autobus do Odessy, obok nas czeka grupa Rosjan... Autobusu jak nie ma tak nie ma... postanowiłam się zdrzemnąc na przystanku autobusowym....
jedzie autobus, po 5 godzinach czekania!!! niby spie ale pierwsza wyleciałam na ulicę zatrzymać autobus... ale niestety Ruscy mnie wyprzedzili... Pan z autobusu, niestety nie mógł nas wziąć... bo autobus był cały zapełniony i ani my ani Ruscy nie zmieścilibyśmy się...
czekamy kolejne 2 godziny... nagle jedzie autobus do Kiszyniowa... a co tam kurde, zatrzymujemy i wsiadamy... rano jestesmy na miejscu