Z wszystkich monastyrów Armenii tu spotykamy najwięcej ludzi. Turystów i pielgrzymów. Z zagranicy i miejscowych. To ledwie godzinę jazdy z Erywania. A do tego obiekt znajduje się liście UNESCO. Po drodze zwiedza się najbardziej charakterystyczny zabytek Armenii – świątynię Mitry w Garni( co sobie odpuscilismy, bo czytaiśmy, że jest mega słabe) Wycieczka ze stolicy zajmuje pół dnia i obfituje w atrakcje. Z trasy podziwiamy piękne widoki na okoliczne góry, przy dobrej pogodzie ładnie prezentuje się Ararat.
Dokładna nazwa klasztoru, to Geghardawank, czyli Klasztor Włóczni. W okresie średniowiecza przechowywano tu grot włóczni, którą przebito bok Chrystusa. Ormianie wierzą, że został przywieziony na ich ziemię przez apostoła Judę Tadeusza. Dziś znajduje się w niewielkim muzeum przy katedrze w Eczmiadzynie i obok deski z arki Noego jest największą relikwią Kościoła ormiańskiego.
Szczególną atrakcją są pomieszczenia wykute w skale. Wejścia do nich znajdują się w lewej części przedsionka. W pierwszej kolejności mamy Awazan, czyli „basen” – kaplicę zwaną tak z uwagi na pojawiające się tu źródło wody. Zapewne ono było również podstawą miejsca kultu w czasach przedchrześcijańskich. Dalej jest piękna kaplica grobowa rodziny Proszianów i niewielki kościółek Matki Bożej. Warto wejść też piętro wyżej, do grobowca księcia Papaka i księżniczki Ruzukan; duża sala wykuta w końcówce XIII wieku charakteryzuje się bardzo dobrą akustyką. Na specjalne okazje zamawia się tu występ chóru.