z Sinai do Bran, ale jak skoro jest już wieczór? hm... znalazł się smiałek który zabrał 5 osób. niestety docieramy do zamku i jest już zamknięte... ale stragany nadal tętnią zyciem. Kupujemy wino -VAMPIRE i piernik przypomionający nieokreślone stworzenie: niby to ludzka twarz, ale kot... może to człowiek KOT? niee... niemożliwe... siadamy pod zamkiem... i tak spędzamy czas do ciemności... pięknie wygląda nasz zamek, w tle zachodzącego słońca, podświetlany nowoczesnym oświetleniem... zamek Drakuli...
Vampiry wychodzą na ulice... brrr.... spadamy do domu!